W pustyni i w puszczy – audiobook i streszczenie
Autorem powieści „W pustyni i w puszczy” jest Henryk Sienkiewicz nagrodzony w 1905 r. Nagrodą Nobla. Wydanie książkowe powieści ukazało się w 1911 r. Henryk Sienkiewicz jak nikt inny potrafił łączyć elementy historyczne z fikcją literacką.
Akcja powieści rozpoczyna się w 1884 r. i w związku z tym trzeba podkreślić dwa ważne wydarzenia z tego okresu. Pierwsze z nich to przekopanie Kanału Sueskiego, a drugie – powstanie Mahdiego w Afryce.
Kanał Sueski został przekopany w latach 1859-1869 i połączył Morze Śródziemne z Morzem Czerwonym. Dzięki niemu statki płynące z Europy do Indii nie muszą już opływać całej Afryki. Przykładowo statek z Londynu do Bombaju oszczędza 7,5 tys. km właśnie dzięki Kanałowi Sueskiemu. Przy jego budowie – bardzo trudnej jak na owe czasy – rzeczywiście pracowali polscy inżynierowie.
W momencie rozpoczęcia powieści Egipt znajdował się pod kontrolą brytyjską. Na południu – w Sudanie (zależnym od Egiptu i Brytyjczyków) w 1881 r. wybucha powstanie Mahdiego. Jego przywódcą zostaje Muhammad Ahmad, który samowolnie ogłasza się Mahdim, co po arabsku oznacza mesjasza. Było to powstanie muzułmańskie skierowane przeciwko rządom egipsko-brytyjskim. W 1885 r. wojska Mahdiego zdobywają stolicę Sudanu – Chartum. W obronie Chartumu zginął brytyjski generał Charles Gordon.
Akcja powieści rozpoczyna się w mieście Port Said położonym nad ujściem Kanału Sueskiego. Czternastoletni Staś Tarkowski rozmawia ze swoją przyjaciółką – ośmioletnią Nel Rawlinson. Rozmawiają o Mahdim i o Smainie, którego znali ich rodzice. Smain zaproponował rządowi egipskiemu, że weźmie pieniądze i uda się do Mahdiego celem wykupienia więzionych przez niego Europejczyków. Rząd egipski przystał na tę propozycję, jednak Smain okazał się zdrajcą – zawłaszczył pieniądze i przyłączył się do Mahdiego. Przez to rząd egipski zatrzymał Fatmę – żonę Smaina – w Port Saidzie i nie pozwolił jej oraz jej dzieciom opuszczać miasta. Fatma była cioteczną siostrą Mahdiego i za wszelką cenę chciała dołączyć do Smaina. Udała się więc do kierowników budowy Kanału Sueskiego – inżynierów Władysława Tarkowskiego i pana Rawlinsona – rodziców Stasia i Nel. Fatma prosiła by wstawili się oni w jej sprawie, gdy będą w Kairze. Odpowiedź rządu była odmowna. Fatma knuje więc spisek, aby jej kuzyni – Idrys i Gebhr – porwali dzieci inżynierów. W zamian za nie chciała uzyskać wolność. Inżynierowie zostali wezwani do Medinet i musieli wyjechać natychmiast. Trwał rok szkolny, więc dzieci dołączyły dopiero kilka dni później, gdy zaczęła się przerwa zimowa. Jadąc pociągiem Staś i Nel poznali dwóch Anglików – kapitana Glen’a i oficera Clary’ego, który był lekarzem i okazał się być dalekim krewnym Nel, która również była Angielką.
Dotarli do Medinet i tam spędzili święta Bożego Narodzenia. Nel w prezencie otrzymała słodycze, lalkę oraz psa rasy mustiff, którego nazwano Saba, co oznacza „lew”. Staś otrzymał od ojca upragniony sztucer, czyli długą broń myśliwską. Dzieci były półsierotami, więc ich wychowaniem zajęli się ojcowie.
Władysław Tarkowski walczył w Powstaniu Styczniowym w 1863 r., gdzie został ranny. Po upadku powstania został zesłany na Sybir, skąd zdołał uciec. W powieści poznajemy go jako starszego inżyniera pracującego w Kompanii Kanału Sueskiego. Jego syn Stań urodził się i całe życie spędził w Egipcie. Mówił biegle po polsku, angielsku, arabsku, francusku. Znał też język ki-swahili.
Po zakończeniu świąt bohaterowie przez pięć dni zwiedzali pobliskie miasta i starożytne ruiny. Inżynierowie dokonywali w okolicy przeglądów kanału. Dzieci zostały pod opieką starej Murzynki – Dinah. Przy każdej nadarzającej się okazji ojcowie wracali do Medinet, aby spędzić czas z dziećmi. Pewnego razu wyjechali na dłużej. Po trzech dniach do dzieci przyjechał Chamis – wynajęty sługa, który twierdził, że ojcowie zmienili plany i jego zadaniem jest je przywieźć. Chamis zabiera Stasia, Nel i Dinah pociągiem z Medinet do Gharak. Tam dołączyli do nich kuzyni Fatmy, Idrys i Gebhr oraz dwóch Beduinów z wielbłądami. Razem szybko ruszyli w kierunku Pustyni Libijskiej. Zapadła noc. Wielbłądy dalej biegły nie zwalniając tempa, a Chamis o niczym nie informował Stasia. Wtedy stało się jasne, że zostali porwani.
Tymczasem ojcowie, nie zastawszy dzieci w umówionym miejscu, słali telegramy i po pewnym czasie również poznali prawdę. Wysyłali informacyjne depesze do posterunków wojskowych i udali się w pościg za porywaczami.
Arabowie uciekali z dziećmi na południe – do Chartumu, aby przekazać je Mahdiemu i Saminowi. Po drodze dotarł do nich Saba, który najprawdopodobniej podążał śladami wielbłądów. Porywacze postanowili nie zabijać psa. Całą podróż Staś troskliwie opiekował się Nel i obmyślał plan ucieczki. Pewnej nocy, gdy wszyscy spali w jaskini, Staś ukradł broń i naboje. Wykradając się na zewnątrz zobaczył Sabę, który głośnym szczekaniem zbudził porywaczy. Za karę chcieli mu obciąć dłoń i wychłostać, ale Nel i Saba stanęli w jego obronie.
Mijały kolejne dni uciążliwej podróży, w trakcie której musieli przetrwać burzę piaskową. Beduini, którzy w celach zwiadowczych jechali daleko z przodu napotkali strażnika, który skuszony wysoką nagrodą, chciał uratować Stasia i Nel. Został jednak zabity. Odtąd karawana poruszała się tylko w nocy, gdyż zbyt wielu ludzi ich szukało.
Jedyną osobą w karawanie, która potrafiła strzelać był Staś. Musiał jednak w jakiś sposób dostać się do broni. Ukradł więc niepostrzeżenie kilka naboi. Następnie w rozmowie z Idrysem zauważył, że na południu wszystkim grozi niebezpieczeństwo ze strony hord rozbójników, więc ważne żeby Idrys nauczył się strzelać. Idrys przyznał mu rację i mieli ćwiczyć na nie nabitej broni. Staś skorzystał ze sposobności i naładował broń. Już chciał zastrzelić Idrysa, gdy nagle przyjechało dwudziestu jeźdźców, którzy ogłosili, że Chartum został zdobyty przez Mahdiego, a generał Gordon nie żyje. Staś stracił nadzieję na wolność.
W końcu dotarli do Chartumu i spotkali się z Mahdim, który spytał czy dzieci przejdą na islam. Staś odważnie odmówił podkreślając, że jest chrześcijaninem. Swą odwagą zawstydził Mahdiego, gdyż wszystkim wiadome było, że takie nieposłuszeństwo karane jest śmiercią. Mahdi zdecydował, że Europejczycy pojadą do Smaina – do Faszody – co było faktycznie wyrokiem śmierci, gdyż takiej podróży nikt by nie przeżył.
Wyruszyli w podróż, w trakcie której z wycieńczenia zmarła opiekunka Nel – Dinah. Po sześciu dniach dotarli do Faszody, lecz miasto było spalone, a Smain przebywał gdzieś w dżungli.
Zostawili kompletnie wycieńczone wielbłądy i tym razem konno ruszyli do puszczy, celem odnalezienia Smaina – męża Fatmy. W podróży towarzyszyli im czarnoskórzy niewolnicy – Kali oraz Mea. Gdy przechodzili przez wąwóz napotkali lwa. Gebhr w trwodze chciał rzucić mu na pożarcie Murzynów i dzieci. Staś namówił go by dał mu broń i sam zastrzelił lwa. Porywacze krzyczeli z radości, lecz Staś zdał sobie sprawę, że już nie będzie miał lepszej okazji. Podniósł broń i zastrzelił czterech porywaczy.
Staś i Nel postanowili jechać w kierunku Abisynii, gdzie żyli chrześcijanie. Nadeszły jednak wiosenne ulewy i Staś postanowił zatrzymać się i przeczekać przez okres ok. miesiąca. Zamieszkali wewnątrz wielkiego baobabu, który nazwano Krakowem. W pobliskim wąwozie znaleźli uwięzionego i wycieńczonego słonia. Codziennie go dokarmiali i dali mu na imię King. Mijały dni i Nel zachorowała na febrę przenoszoną przez komary. Ledwie przeżyła pierwszy atak choroby, a Stasiowi skończył się zapas chininy. Sytuacja była beznadziejna, lecz nagle Kali zauważył w oddali dym. Staś wiedział, że mogą to być ludzie Smaina, lecz nie miał wyboru i ruszył w nadziei, że dostanie lekarstwo na febrę (febra to dawna nazwa malarii).
Dotarł na miejsce i zobaczył umierającego już podróżnika Henryka Linde. Obok leżeli jego czarnoskórzy pomocnicy, którzy zapadli w śmiertelną odmianę śpiączki. Linde dał chłopcu konia, zapasy żywności i dwa słoiki proszków chininy. Następnego dnia podróżnik zmarł, a Staś i Kali złożyli jego ciało w jaskini.
Wrócili do Krakowa i postanowili ruszyć w dalszą podróż. Wcześniej wysadzili skałę w wąwozie i uwolnili Kinga. Po drodze napotykali wioski dzikich. Mijali góry i wąwozy. Pewnego dnia dziki kot, zwany przez Kalego wobo, chciał zjeść Nel, lecz Staś go unieszkodliwił.
Dotarli do rodzinnej wioski Kalego, który pochodził z rodu Wa-hima. Tam toczyła się wojna z rodem Samburu. Kali zebrał około trzystu wojowników i dzięki pomysłowości Stasia wygrali bitwę pod górą Boko. Jako że w bitwie zginął król Fumba, nowym władcą został jego syn – Kali.
Przez kolejnych kilka tygodni trwały żmudne przygotowania od wyprawy na wschód – w stronę oceanu. Karawana była ogromna, gdyż oprócz Stasia, Nel, Kalego i Mei liczyła dwustu wojowników oraz kilkadziesiąt kobiet. Wiele dni podróży przez gorącą pustynię osłabiło morale podróżnych. Staś zarządzał kończącymi się zapasami wody. Karawanę opuszczało coraz więcej ludzi. Konie padały z wycieńczenia. Staś nie pił wody od trzech dni, a jej ostatki dał Nel. W trakcie nocy wszyscy leżeli i czekali na pewną śmierć. Ostatkiem sił Staś wystrzelił racę. Dostrzegli ją Anglicy, kapitan Glen i doktor Clarge, którzy przynieśli ratunek. Nieopodal znajdował się bowiem ich obóz. Byli uratowani.
Razem z Anglikami ruszyli do Mombassy, gdzie spotkali się z ojcami. Wiele lat później Staś i Nel pobrali się i zamieszkali na stałe w Polsce.